LEGENDA O WITOSŁAWIE

Witosława
Witosława
Previous Next Play Pause
1

Dzika plaża w Zatoce Miejskiej Jeziora Sławskiego była zapewne miejscem, gdzie jak głosi legenda, lubiła bawić się córka właściciela pałacu – Witosława.
Gdy w upalne południe opiekunka dziewczynki zasnęła, z toni jeziora wyłoniły się nimfy wodne i wśród pląsów i śpiewów zabrały małą Witosławę do swego podwodnego królestwa. Zrozpaczony ojciec i wszyscy dworzanie rozbiegli się wzdłuż brzegów i szukali zaginionej dziewczynki przez wiele dni, wołając jej imię, a echo niosło imię Witosławy po wodzie i wracało odbite od ściany lasu jako ...sława, ...sława. I od tej pory jezioro i całą okolicę nazwano Sławą.
(„7 Dni w Sławie. Przewodnik Turystyczny” – Alfred Rösler, Ryszard Gryca.)

LEGENDA O SŁAWIE
Legenda opowiada o starym kapłanie imieniem Welony, który aż z Rugii przyszedł w lackie strony i strzegł ognia w gontynie nad jeziorem wieleńskim. Córka kapłana – Sława, zakochana w obcym rycerzu przyjęła wiarę chrześcijańską. Kapłan Welony, zamiast marzanny, utopił Sławę w jeziorze w czasie obrzędów pogańskich. Wygnany rycerz z martwą Sławą na rękach uszedł w bory:
„...Pochował rycerz zwłoki męczennicy
W bliskiej Polanom Ślęzanów dzielnicy.
Sam chciał być stróżem grobu tak drogiego,
Więc zrzekł się wygód i szczęścia ziemskiego.
Obok pustelni – osada powstała,
Od Sławy grobu - nazwę swą przybrała.
Dziś na tym miejscu miasteczko znajdziemy
Lecz gdzie grób Sławy – już się nie dowiemy”.
(,,7 Dni w Sławie. Przewodnik turystyczny" - Alfred Rösler, Ryszard Gryca)

PODKOWA

Podkowa
Podkowa
Podkowa w oknie kościoła
Previous Next Play Pause
1

W oknie kościoła p.w. Św. Michała Archanioła w Sławie (w neoromańskiej kruchcie) zawieszona jest stara podkowa. Jest to pamiątka po wyścigu konnym. Otóż w roku 1654 , kiedy to w Sławie oprócz katolików mieszkało również wielu ewangelików, doszło do sporu do kogo ma należeć istniejący dom modlitwy. Spór postanowiono rozstrzygnąć poprzez wyścig konny dookoła jeziora. Wyścig wygrały konie katolików, i oni zachowali kościół. Ewangelicy musieli zbudować inny w rynku. Na pamiątkę wygranego wyścigu katolicy umieścili w oknach świątyni podkowy konia, który pierwszy dobiegł do mety.

ŹRÓDŁO MIŁOŚCI

Źródełko miłości
Źródełko miłości
Źródełko miłości - buk i sosna
Zakochani
Zakochani
Zakocha para - pomnik
Previous Next Play Pause
1 2

Dawno, dawno temu w zamku nad Jeziorem Tarnowskim mieszkał hrabia z piękną córką. Dziewczyna spacerowała często nad brzegiem jeziora. Spotykała nieraz młodego urodziwego rybaka, który przynosił do zamku złowione przez siebie ryby. Wkrótce młodzi zapałali do siebie ogromną miłością. Spotykali się ukradkiem w lesie lub nad jeziorem. Jednak zawistny sługa, któremu również podobała się piękna córka hrabiego, wyśledził miejsce schadzek zakochanych i o wszystkim opowiedział swemu panu. Rozgniewał się hrabia i wysłał swoich żołnierzy, aby złapali rybaka i zakuli go w kajdany. Dziewczyna usłyszała rozkaz swojego ojca, wymknęła się ukradkiem i leśnymi ścieżkami pobiegła nad brzeg jeziora. Spotkała tam swego ukochanego. Młodzi upadli na kolana i z płaczem błagali bóstwa o to aby zawsze mogli być razem. Bóstwa wysłuchały ich próśb: dziewczynę zamieniły w sosnę, a rybaka w buk. Stoją do dziś nad brzegiem jeziora – sosna spleciona z bukiem, a spod ich korzeni płyną łzy – źródło miłości. Woda ze źródła ma magiczną moc jak głosi legencda: kto się jej napije, ten kochać będzie zawsze.

STARA WINNA GÓRA
Legenda mówi, że przed setkami lat, gdy Śląskiem władał Henryk Brodaty, południowe stoki góry porośnięte były winoroślami. Właściciele winnicy żyli w dostatku. Co wieczór spotykali się w karczmie, by spędzić czas na zabawach i rozmowach. Pewnego dnia w karczmie zatrzymał się mnich, wzbudzając swą osobą spore zainteresowanie. Zaczęto namawiać go by przyłączył się do biesiadujących ofiarując mu wino zamiast wody, o którą prosił. Gdy mnich odmówił, szydzono z niego słowami: „Skoro nie chcesz z nami wypić – wynoś się do diabła czarny habicie” wyśmiewając jego i Boga. Zakonnik odchodząc do nich powiedział: „Bóg nie pozwala z siebie szydzić! Nie unikniecie jego kary”. Od tej pory źle zaczęło się dziać na winnicach. Krzaki zaatakowane zostały przez szkodniki i choroby. Po pewnym czasie wracał tędy mnich. Ci którzy wcześniej go wyśmiewali – teraz błagali o wstawiennictwo u Boga, aby cofnął plagi. Mnich jednak poszedł dalej. Winorośl już tutaj nie rosła i plantacje zmarniały. Ludzie musieli opuścić domostwa i odejść z tego miejsca.
(Sława i okolice. Przewodnik turystyczny.)